Szukaj na tym blogu

środa, 22 lipca 2015

Pizzeria Bravo

Będąc nadal w okolicy ścisłego centrum Konina nie sposób nie zauważyć pizzerii Bravo, która  funkcjonuje w centrum od tak dawna, że  dość trwale  wpisała się w krajobraz ulicy dworcowej. Jak to w Pizzerii bywa należało by ocenić ja pod kątem pizzy właśnie ale naszą uwagę przykuło zupełnie co innego  oto lokal ten serwował jak wynikało z dość je bitnej reklamy  na zewnątrz  wspaniałe burgery z wołowiną ! Jako, że  Pizze w Bravo jedliśmy nie jednokrotnie i każde z nas miało już na jej temat wyrobioną opinię skusiliśmy się na te  nowe  Burgery. Zatrzymując się przy Pizzy jest ona  zupełnie zwyczajna dobrze, ze się nie lamie i jest naprawdę zjadliwa ale  zupełnie nic ciekawego (obiecujemy sprawdzić tam pizze przy innej okazji czy aby się na przestrzeni lat nie zmieniła) dlatego zafascynowała nas ta  inna opcja i inna możliwość jaką okazały się Burgery.

Obsługa była   przyzwoita  pani obsługiwała nas normalnie  i gdyby nie fakt że   kelner  wcinał jej się w słowo ze swoimi sprawami podczas gdy ona obsługiwała było by całkiem spoko. Usiedliśmy na zewnątrz niestety ku naszemu rozczarowaniu krzesła i stoliki były mokre  deszczyk padał  dobre kilkadziesiąt minut wczesnej, a nikt nie zdążył  powycierać  mebli na zewnątrz poza tym na stole  był tez inny syf w postaci resztek jedzenia po poprzednim kliencie. Obsługa doniosła nam w końcu  upragnione  burgery i nie wyglądały one źle jednak po pierwszym kęsie  każde z nas zgodnie stwierdziło ze jeśli jest to w ogóle  jakakolwiek wołowina to na pewno nie jest świeża   czuć było, że  jest  albo odmrażana  albo  to resztki po  mielonych przerobione na  burgery. Kompozycja sosów  była typowo burgerowa   surówki   wydawały się być  ok. Nie mniej jednak kotlet spieprzył całkiem niezły koncept. Dobrze, że  cena była  jedynie 9,90 zł. Burger był podany w specialnie przeznaczonym do tego papierku co nadawalo całosci pewnego klimatu oraz  zapobiegalo rozrzuceniu resztek  do okoła. Bułka była chrupiąca można by powiedzieć że w sam raz.   nie mniej jednak znamy zdecydowanie lepsze miejsca gdzie można zjeść dobre burgery bez obawy ze po wołowinie  wysramy wątrobę (ale o tych miejscach napiszemy następnym razem)

Jeśli chodzi o sam lokal to jego wystrój już się nam trochę opatrzył niemniej jednak nie zaburza poczucia estetyki i w środku czuje się nawet dość dobra  atmosferę dworca dlaczego dworca?, a no dlatego że podróżni PKP maja  do Bravo naprawdę niedaleko  to tez często widujemy ich tam z bagażami i tak siłą rzeczy w miarę przyzwoita  pizzeria zamienia się w dworcowy lokal.

Nasza wspolna ocena wypadłą na 4,8 punkty na 12 mozliwych  co oznacza ze w naszej ocenie miejscowka jest znośna ale wiele jest do poprawienia



środa, 8 lipca 2015

Kebab Star Mark – Kuchnia Indyjska - Konin, Dworcowa 15

Kebab Star Mark – Kuchnia Indyjska - Konin, Dworcowa 15


              W Koninie całkiem niedawno otworzyła się nowa  miejscówka przy ul. Dworcowej 15. Szyld  dumnie zachęca hasłem Kuchnia Indyjska. E. jako wielki fan  tejże kuchni przyjął otwarcie tego miejsca z nie lada entuzjazmem. Samo miejsce od razu nasuwa skojarzenie, że jest to bardziej bar niż restauracja, miejsca mało ale właściciel rekompensują sobie to  wystawieniem stolików  na zewnątrz  co jest pomysłem dobrym . W środku  jest ciut za gorąco pewnie przez brak klimatyzacji ale sam wystrój całkiem przyjemny wyczuwa się trochę kiczu co w sumie świetnie wpisuje się  w klimat Indii tych prawdziwych ulicznych i kiczowatych Indii, a nie tych tradycyjnych i uduchowionych co zresztą widać od razu  po Menu gdzie   spora jego część zajmują dania z wołowiny o ile  zupełnie nie wpisuje się to w  hinduską kuchnię o tyle w Indyjską jak najbardziej w końcu Indie  są różnorodne. Lada, za którą stała obsługa coraz bardziej nasuwała nam  skojarzenie już nie Baru a fast-food’u. Jakoś dziwnie w tym wszystkim wyglądała  ubogo wyposażona w  potrawy  szklana witryna, która z fast-food’u przywołała wspomnienie  baru mlecznego.

                W Okolicach „Baru” kręcił się hindus który zachęcał klientów na ulicy do wejścia do środka   ten sposób bardzo nam się spodobał gdyż na pewno wyróżnił się na tle innych miejsc w Koninie, a sam hindus był bardzo sympatyczny i naturalny. Ponadto ten sam hindus  w czasie gdy nie  napędzał klientów, przebywał w lokalu i witał wchodzących gości. W kuchni kręcili się jeszcze jacyś hindusi ale Kelner oraz pani obsługująca nas za ladą byli zdecydowanie Polakami( co było niestety widać). Paniusia bo tak muszę ją nazwać była kompletnie nie obeznana w kuchni indyjskiej i nieobeznana w obsłudze klienta nie potrafiła  w niczym pomóc ani doradzić na pytanie o hinduski ser  paneer(panir) zrobiła przysłowiową rybkę. Niestety na pytanie o  Indyjski chlebek Naan Panienka również zrobiła wielkie zdziwienie nie wiedząc o czym my do niej mówimy. Co gorsze ani razu nie pofatygowała się do kuchni choć miała do niej dwa kroki  by spytać się o to. Do tego doszło bardzo dziwne zachowanie obsługi w wykonaniu młodego chłopaka, który jest tam chyba kelnerem lub dostawcą. Już wcześniej widzieliśmy przechodząc obok tego miejsca  fakt, że  obsługa urządza sobie prywatę przy stolikach na zewnątrz spraszając   kolegów i razem z nimi debatując oraz świetnie się bawiąc niestety jednocześnie swoim ryczeniem i przekleństwami odstraszając potencjalnych klientów. Nie wiem co ten chłopak tam robił ale paradował w  uniformie  i wraz ze znajomymi z zewnątrz  wystawiał fatalną wizytówkę własnemu miejscu pracy.

                  Zamówiliśmy dania główne, które były podane  prawidłowo i nawet  dość klimatycznie sos był podany w osobnym naczyniu a ryż z surówkami na talerzu co warto zaznaczyć ryż był niemal idealny, sypki i posiadał odpowiedni stopień twardości.  Oczywiście ten bar nie może równać się z klimatem np. restauracji Bombaj w Szczecinie ale mimo wszystko doceniliśmy starania kucharza. Sam smak potraw był bardzo dobry i trochę przypomniał nam Indie trzeba przyznać, że jeśli chodzi o dania główne były one  smaczne do tego na słowa uznania zasługuje również serwowane tam mango lassi jest bardzo dobre i nie odstaje od tego co serwują w Polsce najlepsze restauracje indyjskie oraz co serwują w samych Indiach.  Panienka, która stała za ladą  była też chyba kimś w rodzaju kelnera bo  podeszła do nas zabrać talerze ale co trzeba  jej oddać  spytała nas o deser co jej się punktuje niestety  znów nie wiedziała o czym mówimy wspominając o lodach indyjskich wiec stanęło na tym, że zaproponowała nam Gholab  Jamun ale i przy tej propozycji się wyłożyła gdyż na pytanie naszej koleżanki o  to z czego jest  zrobione odparła, że  to jest chyba  ich tajemnica  - ich w sensie  hindusów. Niestety droga pani uwiadamiamy  Panią, że to żadna tajemnica takie coś jest tak powszechne w Indiach że nawet przed wejściem do świątyni rozdają je oraz kulki ryżowe zwiedzającym.

                  Do tego miejsca podeszliśmy po raz drugi kilka dni  później gdyż nie wpisuje się to nam w restauracje wiec postanowiliśmy sprawdzić ją od strony  fast-food’u. Na samym wstępnie o godzinie tuż przed 10:00 pocałowaliśmy klamkę  mimo, że  napis głosi że  jest czynne od 9:00  i nie było żadnej informacji o przerwie lub pilnym wyjściu. W końcu  jakoś tuż przed 11:00 udało się zastać obsługę i otwarte drzwi,  zamówiliśmy ich kebab boxy i cóż jeśli chodzi o smak złe nie były ale  dupy tez nie urywały  smakowały jak dworcowe „tureckie”   boxy z frytkami nie smakowały zbytnio Indiami, a nawet nie smakowały kebabem, już  bardziej frytoburgerami.  zdecydowanie mogły być o wiele lepsze.  Znamy wiele miejsc w Koninie gdzie można zjeść o wiele smaczniejsze kebaby.  Dobrym Zwiastunem natomiast było to, że tym razem obsługiwał nas hindus a po paniusi nie było śladu – mamy nadzieje że już jej tam nie spotkamy
Jeśli chodzi o ceny to cóż porównując kuchnie indyjską która nie odbiegała swym poziomem od np. tego co można było spotkać w  restauracji indyjskiej na os Czecha w Poznaniu ( lokal ten jest dobrym porównaniem gdyż też jest mały) Ceny nie są wygórowane i określili byśmy je jako normalne.
Na uznanie zasługuje  fakt że dania  można  zamówić z dowozem niestety już mniej poceszajace jest to że dość słono trzeba za to  dopłacić 

                  Zdecydowany duży plus należy się za to, że  godziny otwarcia są naprawdę  długie  a w weekend nawet do 3 w nocy co może pozytywnie wpłynąć na życie w koninie bo zdecydowanie zawsze brakowało czegoś takiego w nocy w centrum miasta.
Bardzo w tym miejscu brakowało nam muzyki indyjskiej i nie mamy tu na myśli  jedynie bollywoodskich hitów Indie to tak wspaniały kulturowo kraj, że na pewno by coś się znalazło by umilić pobyt w środku. Brakowało tez  na stołach jakiś przekąsek, które  dość często spotykaliśmy w Indiach jak papryczki czy chociażby wspomniany wcześniej paneer. No i to co w Indiach jest normalne  a czego nie uświadczyliśmy w tym miejscu zapach, przydał by się zapach   przypraw albo Indii (ale i one jak dla nas pachniały szafranem.)

                   Reasumując miejscówka sprawia wrażenie budy z kebabem w której można  dostać niezbyt dobrego kebaba ale za to  świetne Indyjskie jedzenie w dobrej cenie. Gdyby tylko  Właściciele zrezygnowali z zatrudnionych tam Polaków  włączyli muzykę  indyjską oraz zadbali o klimat było by tam bardzo fajnie spędzić nie jedną noc na romantycznej kolacji.

TABELA OCEN

W sumie wyszło znośnie miejsce to uzyskało ocenę 5,86 na 12.

piątek, 3 lipca 2015

Przystawka - o Nas!

Od dawna już nosiliśmy się z zamiarem zamieszczania naszych odczuć na temat  serwowanego  jedzenia oraz miejsc gdzie jest ono serwowane. Jednak od zawsze byliśmy za leniwi by się za to zabrać jednak wielu z naszych znajomych pytało nas nie jednokrotnie gdzie można dobrze zjeść w naszym regionie choć żadna z nas Magda G.
Zwyczajnie przez charakter naszego stylu życia pracy etc.  lądujemy często w knajpach, barach, restauracjach, kawiarniach  itp. oraz musimy jeść w przysłowiowych budach. Zwyczajnie też często okazuje się, że   ta buda serwuje lepsze jedzenie niż nie jedna  restauracja. Jesteśmy zwykłymi konsumentami zwykłymi zjadaczami chleba, którzy mają zróżnicowane upodobania oraz różny poziom estetyki i wymagań względem usługodawcy. Jak każdy mamy własne opinie.
Jest nas troje dwóch facetów jedna kobieta w wieku 20,30 i 40 lat  posługujemy się nickami: Wredna Suka, T. oraz E. , którymi każde z nas Będzie się podpisywało.
Dzielimy się naszymi odczuciami na tym blogu bo są miejsca które warto polecić i takie przed, którymi trzeba ostrzegać.

Oprócz szerokiego opisu na temat naszych wrażeń każde miejsce będzie oceniane przez naszą trójkę w skali od 1 do 12 odrębnej ocenie podlegać będzie obsługa, atmosfera, smak, cena, inne co w sumie da średnią. Na ocenę obsługi wpływa profesjonalizm obsługi oraz jej zachowanie podczas wizyty klienta, na atmosferę składa się wystrój, serwis, otoczenie oraz ogólny klimat miejsca, na ocenę smaku wpływa subiektywna ocena poszczególnych zamówień, na ocenę ceny składa się adekwatność kosztów do otrzymanych przyjemności, kategoria inne to wszystkie inne wrażenia trudne do sklasyfikowania w dwóch zdaniach znacznie wpływające na walory danego miejsca ale znane tylko nam.